Witajcie Kochani.
Wydarzenia ostatnich dni zaskoczyły chyba nas wszystkich. Nie wiem czy ktoś wyobrażał sobie taki obrót sytuacji… Jednak wydarzyło się i teraz od nas zależy jak przeżyjemy ten czas.
Mam nadzieję, że u Was wszystko dobrze…
Od dzisiaj postaramy się publikować tematy i pomysły na to, co robiłybyśmy z dziećmi w przedszkolu. Życie przedszkolne różni się nieco od tego domowego… Nie uda nam się zrealizować wszystkiego. Dlatego też będą to tylko propozycje. Jestem przekonana, że jesteście bardzo kreatywni i pomysłów Wam nie zabraknie.
Zatem zaczynamy!
Wszystkim życzymy dużo radości i kreatywności!
Starszaki:
Temat tygodnia: Marcowa pogoda.
Propozycje na dzisiaj:
1. Zabawa „Wiatr, deszcz i burza”. Usiądźcie na podłodze. Umawiamy się, że kiedy będziemy pocierać dłońmi o siebie – to będzie wiał wiatr; gdy będziemy uderzać dłońmi o uda – to będzie padał deszcz; a gdy będziemy tupać – to będzie burza. Ty, kochany rodzicu, wypowiadaj element pogody i reagujcie wszyscy odpowiednio… Kto się pomylił? Zdarza się. Ćwiczymy koncentrację, pamięć i zapamiętujemy elementy pogody 🙂
2. Przeczytajcie opowiadanie Małgorzaty Strękowskiej-Zaremby „W marcu jak w garncu”
„W marcu jak w garncu” mawiamy, kiedy chcemy powiedzieć, że trudno przewidzieć mar-cową pogodę. Jest bardzo zmienna. To pada śnieg, to deszcz, to słońce grzeje radośnie, to zno-wu kulki gradu lecą z nieba na zadarte głowy przechodniów. Kto tę pogodę tak wymieszał? – zapytacie.W bajce znajdziecie odpowiedź.Dawno, dawno temu żył sobie król, który miał cztery córki: Wiosnę, Lato, Jesień, Zimę. Każ-da posiadała dar sprowadzania innej pogody. Wiosna rozgrzewała ziemię ciepłym wiatrem, Lato promieniało słońcem, Jesień moczyła deszczem, a Zima sypała śniegiem garściami. Sio-stry mieszkały wraz z ojcem, królem, w Pałacu Czterech Pór Roku. Zajmowały odległe skrzydła budynku i unikały się wzajemnie, ponieważ nie przepadały za sobą. Ogromnie się różniły. Na domiar złego wszystkie miały to samo marzenie: każda pragnęła objąć tron po ojcu, królu, i władać pogodą na Ziemi. Niestety, tron był tylko jeden.Gdy król się zestarzał i śmierć zabrała go do krainy umarłych, między siostrami rozgorzał spór. To jedna, to druga zasiadała na tronie, ale żadna długo na nim nie pozostała. Wraz ze zmianą władczyni zmieniała się również pogoda. Wiało, grzmiało, zamarzało i rozmarzało – wszystko prawie równocześnie.To było nie do zniesienia. Cierpiały rośliny i cierpiały zwierzęta. Najstarszy z niedźwiedzi udał się do leśnego zamczyska braci miesięcy i poprosił ich o pomoc.– Między królewnami trwa walka o tron. Zniszczą całą planetę, jeśli ich nie powstrzymacie – rzekł z troską.Miesiące obiecały porozmawiać z kłótliwymi pannami i przerwać niszczący spór. Po wielu dniach trudnych rozmów udało się doprowadzić do podpisania rozejmu. Siostry zgodziły się na równy podział władzy. Będą zasiadać na tronie w kolejności: Wiosna, Lato, Jesień, Zima, a gdy minie rok, znowu Wiosna obejmie władzę nad pogodą, by po trzech miesiącach oddać ją Latu.Wydawało się, że siostry są zadowolone z rozejmu. Każda dostała swój czas królowania. Wio-sna objęła panowanie jako pierwsza i w czerwcu ustąpiła miejsca Latu, to zaś we wrześniu oddało władzę Jesieni. W grudniu zapanowała Zima, która w marcu powinna oddać tron Wiośnie. Niestety, nie oddała. Wiosna zapukała do sali tronowej troszkę za wcześnie, co bar-dzo Zimę rozgniewało. Wypuściła z uwięzi najmroźniejsze wiatry, aby przepędziły siostrę spod drzwi. Przemarznięta Wiosna zadrżała z oburzenia i oblała Zimę deszczem.Kłótnia sióstr nie miała końca.– Trzeba je pogodzić – zdecydowały miesiące i wyznaczyły brata Marca na negocjatora. Nie był to najlepszy wybór, ponieważ Marzec należał do wyjątkowo niezdecydowanych miesięcy. Kiedy stanął między siostrami i zaproponował rozejm, Zima popatrzyła na niego z ukosa.– Dobrze. Pod warunkiem że w marcu królować będzie ta z nas, którą bardziej lubisz – po-wiedziała przebiegle, gdyż uważała, że jest najpiękniejsza, więc nie można jej nie lubić.Marzec się speszył. – Ja? Chyba… nie wiem… obie lubię? – bąknął zbity z tropu.– Namyśl się, byle szybko! – rzekła zniecierpliwiona Zima, której zrobiło się trochę za gorąco w towarzystwie Wiosny.Strapiony Marzec westchnął. – Tak, tak, już myślę. Hm… ha… hm…– No?… – Zima przeszyła go chłodnym wzrokiem.61– I co? – ponaglała go także Wiosna.– Ha… hm…– Dopóki nie zdecydujesz, w marcu będzie jak w tym garncu! – Zima wskazała gar wiszący nad ogniskiem na pałacowym dziedzińcu. Coś w nim bulgotało, mruczało, syczało i kipiało.Marzec rozłożył ręce. – Nie umiem tak szybko zdecydować. Dajcie mi więcej czasu – poprosił i pogrążył się w zadumie.Czas mija, Marzec posiwiał, wyłysiał i zapuścił dłuuugie wąsy, jednak wciąż nie dokonał wyboru.
Teraz porozmawiajcie na temat opowiadania.
−Jakie imiona miały córki króla?
−Jaki dar miała Wiosna, jaki Lato, Jesień, Zima?
−Co robiły siostry po śmierci ojca?
−Czy Zima i Wiosna przestrzegały rozejmu?
−Kto miał je pogodzić? Czy Marcowi się to udało?
Już wiemy, że marzec to przewrotny miesiąc – może w nim być każda pogoda: wiatr, słońce, deszcz, burza, śnieg, ciepło i zimno. Dlatego mówimy „w marcu jak w garncu”. (A co Wy dziś wrzucacie do swojego garnka? Może marchewka będzie słońcem, kalafior… czym? i ugotujecie zupę marcową!)
3. To teraz czas na spokój po tej „zupie” marcowej. Proponuję zrobić tęczę. Jest ona znakiem przymierza między Bogiem, a człowiekiem. Po potopie, kiedy Noe już bezpiecznie mógł wyprowadzić zwierzęta z arki, na niebie pojawiła się tęcza. Taki uśmiech Boga. Zróbcie sobie taką w domu i pamiętajcie, że Bóg pragnie naszego dobra i chroni nas – dziś taką arką są nasze domy. Postaram się załączyć plik z szablonem tęczy – można ją pomalować, wykleić bibułą czy plasteliną… Czekam na zdjęcia na Whatsappie 😉 Tylko pamiętajcie – korzystamy z tego co mamy w domach, nie idziemy na zakupy!
4. Piosenka…”Marcowi przyjaciele” (sł. i muz. Krystyna Gowik)
Marcowi przyjaciele zebrali się na łące.
I wiatr, i grad, i deszczyk, śnieg, burza i słońce.
I tak wszyscy razem kłótnię wywołali,
każdy chciał być ważny, Wiosnę więc wezwali.
Wiosno, Wiosno, schowaj łóżko i przybądź leśną dróżką.
Zobacz, kto z nas dziś ma do ciebie przyjść. (2 x)
Ref.:Ćwir, ćwir, ćwir, kle, kle, kle.
Zobaczymy, zobaczymy,co zrobi panna Wiosna
z przyjaciółmi marcowymi. (2 x)
II.Zbudziła się Wiosenka, poduszkę swą schowała
i biegnie do przyjaciół w zieleni już cała.
Patrzy w prawo, w lewo, śmieje się wesoło,
prosi, by z nią razem zrobić wielkie koło.
Moi drodzy przyjaciele, nie ma co myśleć wiele.
Razem lećmy w świat na sto długich lat! (2 x)
Ref.:Ćwir, ćwir…
III.I proszę, co się stało, aż mówić o tym szkoda.
Zrobiła się po prostu marcowa pogoda!
Burza wiatrem wieje, pada śnieg, deszcz leje,
stuka grad o chodnik, słońce potem grzeje.
Wiosnę głowa rozbolała, bo – cóż – narozrabiała!
Trochę Wiośnie wstyd za marcowe dni! (2 x)
Ref.:Ćwir, ćwir.
5. Pamiętajcie, aby wyjść na spacer. Zobaczcie co dzieje się w waszym ogrodzie… Może posadzicie jakieś kwiaty? A może coś już tam kwitnie? Czekam na zdjęcia od dzieciaków.

Młodszaki:
Temat dnia: Obserwujemy pogodę.
- Zabawa dydaktyczna „Słońce i deszcz”. Wydrukujcie lub narysujcie (Wy Rodzice) symbole pogody (załączone będą w pliku na końcu wpisu). Do tej zabawy potrzebne nam będzie słońce i deszcz. Poproście dzieci, by znalazły w domu np. 3 przedmioty, które potrzebne są nam podczas deszcz i tyle samo przedmiotów, potrzebnych nam podczas słońca. Niech umieszczą je przy właściwym obrazku i koniecznie niech je nazwą (chodzi tu o rozwijanie mowy u dzieci, więc zwróćcie uwagę, aby nazwały je prawidłowo i wyraźnie). Szafy przewrócone do góry nogami? Czyli zadanie wykonane! Mile widziane zdjęcia na Whatsapp 😉
- Zabawa logopedyczna.
Weźcie sobie po lusterku, demonstrujcie ćwiczenia, powtarzając je kilkakrotnie i pilnując dokładnego ich wykonania przez dzieci. Słoneczko budzi się i uśmiecha – dzieci wyciągają do przodu wargi okrągłe jak słoneczko, a następnie rozciągają je do szerokiego uśmiechu.
Deszczyk – przy szeroko otwartej jamie ustnej język wychodzi na spacer i unosi się do góry, w stronę nosa.
Nagle zaczął padać deszcz – język chowa się za górnymi zębami w jamie ustnej.
Tęcza – po deszczu pojawia się tęcza – dzieci rysują jej kształt, przesuwając czubek języka po górnej wardze od jednego kącika ust do drugiego.
Wiatr – dzieci wciągają powietrze nosem, a wypuszczają ustami ułożonymi w dziobek, starając się, aby policzki nie wypełniały się powietrzem.
Kropelki – jak kropelki wody spadają z góry na dół, tak czubek języka porusza się od górnych do dolnych zębów: najpierw powoli i bardzo dokładnie, a potem coraz szybciej.
Chmurki – dzieci rysują kształt chmurki, przesuwając językiem po wewnętrznej stronie warg, przy zamkniętych ustach.
Parasolka – dzieci naśladują otwieranie i zamykanie parasoli przez coraz szersze otwieranie ust i ich zamykanie. - Przeczytajcie opowiadanie A. Widzowskiej „Marcowa pogoda”.
– Tato, twoja zupa jest najpyszniejsza na świecie! – powiedział Olek, prosząc o dokładkę. – Bardzo się cieszę, że ci smakuje – odparł tata, mieszając w wielkim garze. – Nauczysz mnie gotować taką jarzynkową zupę? – Proszę bardzo. Potrzebne będą warzywa: marchewka, seler, por, korzeń pietruszki, kalafior lub brokuł, zielony groszek… – Ojej! Aż tyle? – zdziwił się chłopiec. – Tak. To dzięki warzywom zupa jest taka pyszna. – I zdrowa – dodał Olek. – A na drugie danie będą dzisiaj twoje ulubione naleśniki z masą jabłkową – tata uśmiechnął się do synka. – Mniam! Tego dnia Ada z mamą pojechały w odwiedziny do cioci, więc po obiedzie i krótkiej zabawie Olek poprosił tatę o wyjście na spacer. – Dobrze, ale musimy się ciepło ubrać, bo pogoda zmienia się z minuty na minutę – odparł tata. – Przecież świeci słońce. Nie chcę żadnej kurtki i czapki – stwierdził Olek, wyglądając przez okno. – Jest wiosna. – Synku, jest dopiero marzec i może nawet spaść śnieg. – Śnieg? Tato, przecież za chwilę przylecą bociany. Nie może im napadać do gniazda! – oburzył się Olek. – Jest takie przysłowie o pogodzie: „W marcu jak w garncu”, czyli w garnku – wyjaśnił tata. Chłopiec nie bardzo rozumiał, co to znaczy. Samodzielnie zasznurował buty, bo nauczył się tego w przedszkolu. Nie chciał jednak założyć ani kurtki, ani czapki. Na dworze świeciło ciepłe słońce. Ptaszki świergotały radośnie i przenosiły w dziobkach gałązki, puch i suchą trawę do budowy gniazd. Olek z tatą dotarli na plac zabaw, ale w tej samej chwili na niebie pojawiły się ciemne chmury. Momentalnie zrobiło się zimno, wiatr rozkołysał drzewa i huśtawki, a krople deszczu zaczęły bębnić po zjeżdżalni dla dzieci. Na szczęście tata miał w torbie kurtkę i czapkę Olka i szybko ubrał synka. Schowali się pod daszkiem, czekając na poprawę pogody. Deszcz jednak zrobił im psikusa i zamienił się w… kulki. – Tato, z nieba spadają lody! – zawołał chłopiec, kładąc na rączce zimną kuleczkę. – To jest grad – wyjaśnił tata. – Lodowe kulki. Musimy to przeczekać. Po pewnym czasie niebo znów zrobiło się błękitne, słońce wystawiło promyczki i ogrzało zmarznięte buzie. – Widzisz, mówiłem! „W marcu jak w garncu”, czyli pogoda pełna niespodzianek: raz słońce, raz grad, raz spokój, raz wiatr… Do wyboru, do koloru – zaśmiał się tata. – Zupełnie jak w garnku z twoją zupą. Groszek i marchewka, seler i… – Rzodkiewka! – dokończył rymowanie tata. A wieczorem, kiedy Ada z mamą wróciły do domu i usłyszały o przygodzie z gradem, mama wymyśliła wesołą piosenkę: Zupa z jarzynek dobra na wszystko. Bocian już wrócił, stoi nad miską. I w swoim gnieździe woła radośnie: – Nalejcie zupy zmarzniętej Wiośnie!
Porozmawiajcie o opowiadaniu:
− Co tata przygotował na obiad?
− Dokąd poszli po obiedzie tata i Olek?
− Czy Olek ubrał się właściwie, gdy wychodzili na spacer?
− Jaka niespodzianka spotkała Olka i jego tatę na spacerze?
− Co zrobił tata?
− Co znaczą słowa: „W marcu jak w garncu?” - Do tej zabawy potrzebne będą nam garnki. Zatem zapraszamy do kuchni. Wyjmijcie kilka garnków różnej wielkości. Włóżcie do nich symbole pogody. Osobno połóżcie do nich pokrywki. Poproście dzieci, aby ułożyły garnki w kolejności od najmniejszego do największego oraz dobrały do nich odpowiednie pokrywki. Teraz niech dzieci wyjmują obrazki i odgadują, co one oznaczają ( odczytywanie symboli). Następnie wszystkie obrazki wrzućcie do jednego garnka, w którym będzie się gotowała marcowa zupa. Już chyba wiemy, co oznacza powiedzenie „W marcu jak w garncu”.
- Praca plastyczna „Garnek”. Narysujcie lub wydrukujcie garnek i symbole pogody. Niech dziecko pokoloruje garnek, wytnie i wklei pogodę do marcowego garnka.
- Piosenka „Deszczyk” (sł. i muz. B. Forma)
1. Kapu-kapu, pada deszcz,
strugi lecą z nieba.
A ja jednak powiem wam:
martwić się nie trzeba.
Ref.: Weź parasol zaraz do ręki,
włóż na nogi kalosze.
Zanuć słowa tej piosenki
i wesoło ruszaj w drogę. (2 x)
2. Kap-kapu-kapu-kap,
deszczyk z nieba leci,
w kroplach deszczu, nucąc tak,
idą sobie dzieci.
Ref.: Weź parasol zaraz do ręki…
3. Kapu-kapu, pada deszcz,
wszystko mokre wkoło,
przez kałuże sobie skacz,
śmiejąc się wesoło.
Ref..: Weź parasol zaraz do ręki… - Zabawa ruchowa „Kałuże”. Rozłóżcie na podłodze lub na dworze pokrywki, czapki, cokolwiek co będzie dziś kałużą. Niech dzieci, śpiewając lub słuchając piosenki przeskakują przez nie obunóż. Zróbcie to razem. Dobrej zabawy.
- Wyjdźcie na dwór. Obserwujcie co dzieje się dokoła. Kwitną już kwiaty? Co wychodzi z ziemi?
Dobrej zabawy i do jutra.
