Szczęść Boże.
Od wczoraj docierają do mnie informacje o tym, że niektórzy z Państwa nie są zadowoleni z wysokości czesnego jakie obowiązuje w naszym przedszkolu. Dziś informację tę potwierdziła przedstawicielka Rady Rodziców. Uważam, że zaistniało duże nieporozumienie na linii przedszkole – rodzice (nie chciałabym tutaj generalizować, bo pewnie nie wszyscy rodzice podpisują się pod zdaniem mniejszości).
Niektórzy czują się pokrzywdzeni tym, że poprosiłyśmy o zapłacenie w tym miesiącu całości czesnego… tym, że „muszą” płacić mimo, że dzieci pozostają w domach… wysnuto też argument iż w umowie zapisane jest, że jeśli dziecko z powodu choroby nie uczęszcza do przedszkola przez 30 dni to nie płaci się czesnego…
Otóż:
– poprosiłyśmy o całe czesne, ale zaznaczyłyśmy, że jeżeli jakaś rodzina znajduje się w trudnej sytuacji finansowej może prosić o obniżenie czesnego – zgłosiły się rodziny i nikomu nie odmówiłyśmy!
– przedszkole jest otwarte dla dzieci, których rodzice zdecydowali się na przyprowadzenie ich do przedszkola; nikomu, kto zgłosił potrzebę, nie odmówiłyśmy; pisałam w informacji z 2 maja że „w przypadku większej ilości dzieci będziemy musieli dokonywać ”selekcji”” – nie ma za dużej ilości, mamy jeszcze miejsca
– co do zapisu w umowie, to mam nadzieję, że żadne z dzieci nie choruje na COVID-19! zapis odnosi się do choroby udokumentowanej zaświadczeniem od lekarza.
Nie ukrywam, że jest mi bardzo przykro z powodu zaistniałej sytuacji. Tym bardziej, że żadna z niezadowolonych osób nie zdecydowała się na rozmowę ze mną, czy Organem Prowadzącym (czyli przełożoną Zgromadzenia Misjonarek św. A.M. Klareta). Zdaję sobie sprawę, że sytuacja w kraju jest uciążliwa, budzi lęk i niepewność. Jednak przy odrobinie dobrej woli z każdej ze stron wszystko można rozwiązać.
Powtarzam raz jeszcze, jeżeli ktoś z Państwa ma trudności finansowe prosimy o poinformowanie nas o tym, a my na pewno wyjdziemy Wam na przeciw.
Liczę na Państwa zrozumienie…
s. Agata